Wyzwanie
Jak sprawić, by Polacy zostali w PPK i zaczęli oszczędzać?
Jak sprawić, by Polacy zostali w PPK i zaczęli oszczędzać?
Pracowniczy program oszczędzania na przyszłość, dotowany przez pracodawcę i państwo, wzorowany na sprawdzonych systemach anglosaskich. PPK działa w Polsce już od 2019 roku i stopniowo obejmuje coraz większą ilość pracowników. Do tej pory już prawie co trzeci pracownik, spośród firm objętych programem, został w PPK.
To około 1,6 miliona ludzi. Ale wiedza o istocie (prywatność środków, możliwość wypłaty) i mechanizmach tego systemu wymaga utrwalenia. Dlatego w kolejnej odsłonie kampanii PPK zdecydowaliśmy na nowe podejście. Postanowiliśmy posłużyć się tzw. „społecznym dowodem słuszności”. Pokazaliśmy prawdziwych pracowników, którzy zostali w PPK i oddaliśmy im głos.
Sama nie zna się na funduszach i na inwestowaniu, ale uważa, że jeśli jej księgowa i dyrektor finansowy zostali w PPK, to PPK się opłaca. I dzięki PPK Magda szybciej zrealizuje swoje marzenia – zakup mieszkania, a w dalszej perspektywie – podróże.
Rafał – kierowca-tester systemów bezpieczeństwa. Został w PPK – bo z PPK oszczędza się na przyszłość szybciej i więcej. A w sytuacjach awaryjnych zawsze może wypłacić. I tak przywołujemy historie kilku osób – prawdziwych pracowników, którzy zostali w PPK i teraz wyjaśniają powody swoich decyzji.
Sylwia jest osobą świadomą i kompetentną w zakresie finansów osobistych. Do PPK nikt nie musiał jej przekonywać, bo „czysta matematyka” pokazuje, że PPK jest opłacalne. I nie chodzi tu tylko o dopłaty pracodawcy i państwa. Ale o fakt, że kwoty te „nie śpią” ale kierowanie są na specjalistyczne fundusze, które robią wszystko, aby wycisnąć z tych pieniędzy dodatkowy zysk. Sylwia trzyma rękę na pulsie i kontroluje stan swojego PPK i pracę funduszy przez internet. Z PPK jest zadowolona i liczy na to, że w momencie osiągnięcia odpowiedniego wieku będzie miała do dyspozycji pokaźne comiesięczne zastrzyki gotówki.
Sztuka współpracy z nieaktorami
Bądźmy sobą!
W tej typu produkcji wyzwanie polega głównie na rozmowach, poprowadzeniu ich tak, żeby zachowały maksimum autentyzmu – a przez to wiarygodność i perswazyjność osoby, która mówi z ekranu. Aby odtwórcy wypadli przekonująco, trzeba zapewnić im maksymalny komfort – nie mogą czuć nieswojo, stremowani, skrępowani.
Wszystkie przejęzyczenia, drżenie głosu, niećwiczona dykcja – to nie szkodzi. Niech odtwórcy posługują się własnym słownictwem, własną gestykulacją. Niech będą sobą, bez fałszu i nienaturalności.
Niech dobrze bawią się przed kamerę, a osiągniemy to, o nam chodzi.